Czasem zastanawiamy się jak duża różnica jest pomiędzy poszczególnymi poziomami rozgrywkowymi w niższych ligach. Czy drużyna, która wygra rozgrywki w lidze okręgowej czy A klasie, równie łatwo poradzi sobie poziom wyżej? Dokładnej odpowiedzi na to pytanie chyba nie dostaniemy, ponieważ różne są sytuacje w poszczególnych klubach. Dla niektórych awans jest naturalnym etapem rozwoju drużyny, dla innych szczytem możliwości lub wielkim sukcesem klubu. Przeanalizujmy więc początek sezonu i sytuację naszych beniaminków. Która pomorska ekipa najlepiej sobie radzi, a która ma największe kłopoty? Czy jest wśród nich jakiś faworyt do awansu czy bardziej do walki o utrzymanie? Zobaczmy.

 
 

IV LIGA

W najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym województwie, czyli w IV lidze, mamy czterech beniaminków. Po sześciu rozegranych kolejkach najlepiej radzi sobie zespół Czarnych Pruszcz Gdański. Klub z okolic Gdańska już przed sezonem brany był pod uwagę, jako jeden z ciekawszych projektów. Wszystko za sprawą transferów, które klub poczynił w okresie przygotowawczym, sprowadzając ogranych zawodników z IV, a nawet III-ligową przeszłością. Czarni dotychczas nie zaznali porażki, wygrywając pięć spotkań i zaledwie jedno remisując w pierwszej kolejce. W ostatni weekend bardzo pewnie pokonali Gryfa Wejherowo (4-0), który od kilku sezonów ma spore aspiracje do grania na wyższym poziomie. Sporo więc to mówi o potencjale i formie zespołu. Jeżeli będą tak dalej grać, to staną się jednym z faworytów do awansu. Mają tylko jeden problem – rywalizują z naprawdę mocnymi zespołami, jakimi niewątpliwie są Grom Nowy Staw czy Wikęd Luzino, które na początku sezonu pokazują również wysoką formę.

Drugi beniaminek – Bytovia Bytów radzi sobie całkiem nieźle. Zajmuje miejsce w górnej części tabeli, z dorobkiem dziesięciu punktów (trzy zwycięstwa, remis i trzy porażki), a w niedawno zakończonej kolejce jako pierwszy zespół urwał punkty Wikędowi Luzino. Trochę gorzej wygląda sytuacja w Wierzycy Pelplin, która po awansie do IV ligi zdobyła osiem punktów i cały czas musi nerwowo spoglądać w dolne rejony tabeli.

Nieciekawie sytuacja wygląda u Kolejarza Chojnice, który wywalczył miejsce w IV lidze wygrywając finał baraży ze Stoczniowcem Gdańsk. Kolejarz dopiero przed kilkoma dniami zdobył pierwsze punkty w lidze, wygrywając 2-1 z Suprą Kwidzyn. Pomimo tego zwycięstwa nadal sytuacja jest trudna i aby walczyć o ligowy byt będą musieli znacząco poprawić swoją grę.

 

 

LIGA OKRĘGOWA

W pierwszej grupie gdańskiej wszyscy czterej beniaminkowie znajdują się w dolnej części tabeli. W trudnej sytuacji znajdują się trzej z nich: Start Mrzezino, rezerwy Czarnych Pruszcz Gdański oraz Amator Kiełpino, które mają po sześć punktów, po pięciu rozegranych dotychczas meczach. Najtrudniejszą sytuację ma jednak Salos Rumia (w zeszłym sezonie pod nazwą OKS Janowo), który dopiero w szóstej kolejce wywalczył pierwsze punkty, pokonując ostatniego w tabeli Orła Trąbki Wielkie. Salos bardzo źle wszedł w sezon, przegrywając wysoko w pierwszych dwóch meczach, tracąc przy tym aż 13 bramek: 0-7 z Akademią Sportu Kolbudy i 1-6 z KS Chwaszczyno.

W drugiej grupie gdańskiej dużo lepiej radzą sobie beniaminkowie. Najlepiej z nich wygląda Gryf Tczew (13 pkt), który plasuje się na drugiej pozycji w tabeli, ustępując jedynie Powiślu Dzierzgoń. Nieco gorzej idzie Sławkowi Borzechowo (10 pkt), Victorii Kaliska (9 pkt) oraz Madom Ostaszewo (9pkt).

W słupskiej okręgówce mamy przypadek, w którym beniaminek jest liderem w tabeli po dotychczas rozegranych sześciu kolejkach. Słupia Kobylnica już w poprzednim sezonie pokazała swoją siłę, gromiąc wszystkich w A klasie, nie zaznając żadnej porażki od końcówki sezonu 2022/23 (dokładniej od 11.06.2023; KS Damnica – Słupia Kobylnica 4-0). Teraz zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, wyprzedzając m.in. spadkowicza z IV ligi – Start Miastko czy Piasta Człuchów. Inny beniaminek – Granit Kończewo radzi sobie nieźle, mając na swoim koncie dziewięć punktów i siódme miejsce w tabeli. Gorzej przedstawia się sytuacja w GTS Czarnej Dąbrówce i Liderze Rychnowy, które mają jedynie trzy punkty i zajmują miejsca na samym dole tabeli. Wyprzedzają jedynie Unisona Machowino, który wyraźnie odstaje od pozostałych ekip, nie mając na swoim koncie żadnego punktu, do tego jedną bramkę strzeloną i aż 32 stracone.

 

 

A KLASA

W A klasie, gdzie różnica między nią, a B klasą powinna być teoretycznie najmniejsza, różnie radzą sobie pomorskie kluby. Latarnik Choczewo, Wisła Korzeniewo, rezerwy Wietcisy Skarszewy czy Bytovii Bytów radzą sobie całkiem nieźle i zajmują czołowe miejsca w tabeli.

Jest jednak więcej klubów, którym po awansie do A klasy nie idzie aż tak dobrze, jak przed sezonem można byłoby się spodziewać. Dobrym przykładem jest Respect Przejazdowo, który w poprzednim sezonie zajął drugie miejsce w tabeli, za TLG Baltia Gdańsk. Potrafił pokonać np. 15-0 UKS Klukowo czy 13-0 Wisłę Steblewo. Na poziomie A klasy nie idzie już im tak dobrze. Dotychczas nie wygrali żadnego spotkania, mając na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Lepiej wiedzie się TLG, która jednak mimo dużych nazwisk i nieporównywalnie większego potencjału medialnego od rywali nie dominuje w tych rozgrywkach, ustępując czterem innym klubom.

Najgorzej spośród wszystkich beniaminków radzi sobie Orzeł Subkowy. Zajmuje on przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem jedynie dwóch oczek. Dużo lepiej nie idzie Brdzie Wielkie Chełmy, Sokołowi II Bożepole Wielkie oraz Orkanowi Hucie, które mają odpowiednio trzy, pięć i sześć punktów po pięciu rozegranych meczach. Do tego Oldboys Kwidzyn oraz Jantaria Pobłocie mają sześć punktów i miejsce w środku stawki. Trochę spokojniejszą sytuację mają w Koleczkowie, gdzie po pięciu kolejkach mają siedem punków i w miarę niezłą sytuację w tabeli. O spokoju nie mogą za to powiedzieć w Przywidzu, gdzie zespół wygrał zaledwie jeden raz, pokonując w drugiej kolejce GKS Żukowo 3-2.

Jak widać wśród wszystkich pomorskich beniaminków jest może dwóch faworytów do awansu. W przypadku Słupi Kobylnicy można powiedzieć, że ma dużo łatwiejsze zadanie przed sobą, niż w przypadku Czarnych Pruszcz Gdański, którzy mają ciężki rok przed sobą i rywali, którzy również liczą, że uda im się awansować. Sezon niedawno się rozpoczął i pewnie niedługo włączy się jeszcze jakiś zespół, chcący powalczyć o drugi pod rząd awans w ligowych rozgrywkach.

Każdy przypadek jest jednak inny. W kilku klubach awans oznaczał duży sukces klubu. Tak mogą powiedzieć w Chojnicach, gdzie miejscowy Kolejarz wywalczył historyczny wynik i awansował do IV ligi, w której utrzymanie będzie świętowane jako wielki sukces. Podobne przypadki są w klasie okręgowej, gdzie np. dla Salosu dużym sukcesem okazał się już awans, podobnie jak w Kiełpinie czy Ostaszewie. W A klasie nie jest inaczej, chociaż można było się spodziewać, że kilka klubów lepiej się zaprezentuje. Wielu kibiców myślało, że TLG Baltia Gdańsk zdominuje A klasę, zatrzymując się może gdzieś na poziomie okręgowym. Tak jednak na razie nie jest i TLG mocno walczy o ligowe punkty z innymi rywalami.

Podsumowując, wyniki pomorskich klubów pokazują, że po awansie poziom trudności wzrasta. Kończą się łatwe mecze i wysokie zwycięstwa, czego wszyscy pewnie się spodziewali. Nikt chyba nie myślał, że będzie inaczej.

 

Jarosław Kościelak

Total Page Visits: 131 - Today Page Visits: 1