Pomezania wysoko wygrywa ze Stoczniowcem

IV - ligowa Pomezania Malbork pokonała 5-0 V - ligowego Stoczniowca Gdańsk.

Bramki dla malborżan: Tomasz Grabowski (dwie), Kacper Rapińczuk, Mateusz Rabenda, Sebastian Dziadkowiec.


info oraz foto: Pomezania Malbork

Total Page Visits: 373 - Today Page Visits: 2

WASZE KOMENTARZE

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post

AP ORLEN GDAŃSK Z JEDNYM PUNKTEM WE WROCŁAWIUAP ORLEN GDAŃSK Z JEDNYM PUNKTEM WE WROCŁAWIU

Śląsk Wrocław 1-1 AP Orlen Gdańsk

Zawodniczki AP Orlen Gdańsk rozegrały zaległy mecz 14.kolejki Orlen Ekstraligi Kobiet. We Wrocławiu zremisowały 1-1 ze Śląskiem po golu Angeliki Kołodziejek w 80 minucie meczu.

Dla zespołu walczącego o utrzymanie wyjazdowy remis z czwartym zespołem tabeli może wydawać się dobrym osiągnięciem, ale gdańszczanki spokojnie mogły przywieźć z Wrocławia więcej punktów. Śląsk nie prezentuje wiosną tak wielu atutów jak w rundzie jesiennej i to zawodniczki AP Orlen miały w tym meczu więc z gry, trochę więcej udanych akcji, szans na zdobycie gola.

Kiedy na dziesięć minut przed końcem Angelika Kołodziejek wykończyła bardzo składną akcję swojego zespołu, w szeregach Orlenu zapanowała wielka radość. Pełny sukces był za wyciągnięcie ręki. Niestety, błąd w obronie i dwie minuty później Katarzyna Białoszewska ze Śląska doprowadziła do wyrównania.

Czy jeden punkt jest wartościową zdobyczą? Zapewne okaże się to na koniec ligowego sezonu, kiedy podliczone zostaną wszystkie zdobyte ligowe punkty.

Na ten moment obie pomorskie drużyny, AP Orlen i Pogoń Tczew, zajmują miejsca tuż nad strefą spadkową mając dwa oczka przewagi nad bydgoskim Sportisem, sześć nad Hydrotruckiem Radom oraz zaległy derbowy mecz między sobą, który zostanie rozegrany już 12 kwietnia.

foto: AP Orlen Gdańsk

Tabela Orlen Ekstraligi Kobiet

1 TME SMS Łódź [m] 40
48 - 16
32 13 1 2 16
2 GKS Katowice 40
36 - 11
25 13 1 2 16
3 Górnik Łęczna 38
54 - 25
29 12 2 2 16
4 Śląsk Wrocław 26
36 - 25
11 8 2 5 15
5 AZS UJ Kraków 25
27 - 26
1 7 4 5 16
6 Czarni Sosnowiec 21
29 - 22
7 6 3 7 16
7 Pogoń Szczecin 21
26 - 23
3 7 0 8 15
8 Medyk Konin 15
21 - 31
-10 4 3 9 16
9 AP Orlen Gdańsk 13
16 - 25
-9 3 4 8 15
10 Pogoń Tczew [b] 13
21 - 44
-23 4 1 10 15
11 Sportis KKP Bydgoszcz 11
14 - 35
-21 3 2 11 16
12 Hydrotruck Radom [b] 7
12 - 58
-46 2 1 13 16

Total Page Visits: 373 - Today Page Visits: 2

Ze sportową wizytą w.. StężycyZe sportową wizytą w.. Stężycy

Ze sportową wizytą w.. Stężycy

Rozpoczął się kolejny sezon ligowej rywalizacji na pomorskich boiskach. Szybko minęła letnia przerwa między rozgrywkami. Dla wielu drużyn nie był to spokojny czas. Część klubów przeprowadziła dużą zmianę w zespołach, niekiedy wymieniając nawet połowę dotychczasowego składu. Niektóre zespoły zaś muszą mierzyć się z nową rzeczywistością po spadku i znacząco przebudować skład lub go wzmocnić po awansie.


Zainaugurowane w ten weekend czwartoligowe rozgrywki w naszym województwie zapowiadają się niezwykle ciekawie. Spowodowane jest to tym, jakie zespoły będą w nich rywalizować. Jednym z takich zespołów jest Radunia Stężyca. Sytuacja w Raduni była głośno omawiana przez ostatnie kilka miesięcy,  nie tylko na Pomorzu. Ze względu na bardzo mocno obcięte dofinansowanie klubu przez Gminę Stężyca, zespół wycofał się z gry w drugiej lidze i przystąpił do rozgrywek IV ligi, gdzie do tej pory rywalizował ich drugi zespół. Brak pieniędzy w klubie od razu spowodował odejście niemal wszystkich zawodników oraz sztabu trenerskiego.


Sytuacja w klubie oraz bardzo ciekawy rywal zachęciły mnie, aby rozpocząć swój trzeci już sezon wizyt na pomorskich boiskach właśnie w Stężycy. Po pierwsze, gospodarze zaczynają swoją rywalizację w lidze po zamieszaniu z niepewną przyszłością klubu. Po drugie, w drużynie zaszło wiele zmian i skład budowany był w trudnych warunkach. Wreszcie po trzecie, byłem ciekawy jak zespół wystartuje w nowym sezonie.


Już w pierwszej kolejce trafili na bardzo wymagającego przeciwnika. Wikęd Luzino to niedawny spadkowicz z trzeciej ligi, który poprzedni sezon zakończył na 15 miejscu w tabeli, prezentując całkiem nie najgorszą formę w rundzie wiosennej. Jednak bardzo słaba dyspozycja na jesień, przesądziła o spadku drużyny do czwartej ligi. W przerwie letniej Wikęd wzmocniło kilku zawodników m.in. Filip Sosnowski (z Gedanii Gdańsk) oraz Piotr Kurbiel (Stomil Olsztyn). Klub więc szybko otrząsnął się po nieudanym poprzednim sezonie i zaczął przygotowywać się do walki w IV lidze.

Sobotnie przedpołudnie przy ulicy Abrahama było inne, niż te, które do tej pory znali sympatycy Raduni. Czuć było, że zespół nie rywalizuje na poziomie centralnym. Dużo mniejsze zainteresowanie kibiców, właściwie brak zapełnionych parkingów i placów przy kompleksie sportowym oraz spokój na trybunach dużo mówiły o randze tego wydarzenia.

Spotkanie rozpoczęło się od mocnych ataków gości, którzy już w 5 minucie wyszli na prowadzenie pewnie wykorzystując rzut karny za sprawą Przemysława Kostucha. W 23 minucie było już 2-0 dla Wikędu, kiedy to błąd jednego z obrońców Raduni pewnie wykorzystał Szymon Skurat. Do przerwy kibice zgromadzeni na stadionie więcej bramek nie zobaczyli pomimo wielu dobrych okazji dla gości i drużyny schodziły do szatni przy wyniku 2-0 dla Wikędu Luzino.


W pierwszej połowie zespołem dużo lepszym był Wikęd, który mógł prowadzić nawet więcej, ponieważ miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Od pierwszych minut spokojnie kontrolował przebieg spotkania, nie dając dojść do głosu zawodnikom ze Stężycy. Radunia nie stworzyła sobie ani jednej groźnej sytuacji, po której mogłaby stworzyć szansę do zdobycia choćby jednego gola.



Druga odsłona zaczęła się również od mocnego uderzenia gości. W 48 minucie spotkania po rzucie rożnym podwyższyli wynik meczu, zdobywając swoją trzecią bramkę. Strzelcem bramki został po raz drugi w tym meczu Szymon Skurat. Szybko otrzymany cios po przerwie podłamał i tak już lekko pogubionych zawodników Raduni. Następne minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry i dalej kontrolowali spotkanie i atakowali gracze Wikędu. W 67 minucie bramkę dla gości zdobył Roman Zalov i sytuacja dla gospodarzy zrobiła się bardzo trudna. Ostatni kwadrans gry przyniósł małą poprawę gry Raduni, jednak brała się ona z wysokiego prowadzenia gości i ich mniejszej koncentracji. W okolicach 70 minuty Radunia oddała swój pierwszy groźny strzał, który zmusił bramkarza gości – Marcina Staniszewskiego do obrony. W doliczonym czasie gry Radunia Stężyca dopięła swego i zdobyła honorową bramkę za sprawą Jana Wysieckiego ustalając wynik spotkania.


Wynik meczu 4-1 nie do końca oddaje to co kibice zobaczyli na tym spotkaniu. Gdyby Wikęd Luzino wykorzystał choćby połowę swoich sytuacji,  to wynik mógłby być bardziej okazały. Trzeba docenić również bramkarza Raduni – Michała Buchalika, który kilka razy pokazał próbkę swoich umiejętności i doświadczenia zebranego na ekstraklasowych boiskach. Trzy punkty zainkasowane w pierwszej kolejce pozwolą zespołowi z Luzina dobrze wejść w sezon i nabrać pewności siebie przed następnymi meczami. To spotkanie pokazało, że jeśli nie obniżą lotów to mogą liczyć się w walce o awans.


Dla Raduni ta porażka nie poprawia ich ogólnej sytuacji. Wysoka przegrana stawia ich już dziś w trudnej pozycji, co nie napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Za tydzień zmierzą się z Aniołami Garczegorze, które od kilku lat są solidnym, czwartoligowym zespołem. Czeka więc ich ważny tydzień, aby zebrać się i przygotować do kolejnej walki o ligowe punkty. Wikęd również nie będzie miał łatwego meczu, ponieważ czeka ich bardzo ważne spotkanie, w którym zmierzy się z KP Starogardem Gdańsk, czyli także spadkowiczem z trzeciej ligi.


Sezon 2024/25 dopiero się rozpoczął. Ciężko dzisiaj jest typować, jak kluby sobie poradzą na przestrzeni całych rozgrywek. Za kilka kolejek zobaczymy jak układać się będzie tabela i dopiero wtedy okaże się o co każdy klub będzie walczyć w tym sezonie. Na razie cieszmy się z rozpoczęcia rywalizacji i trzymajmy kciuki za swoje drużyny. Na większe emocje przyjdzie jeszcze czas.


Jarosław Kościelak – Pilkapomorze.blogspot.com

Total Page Visits: 373 - Today Page Visits: 2

Za sportową wizytą w… MalborkuZa sportową wizytą w… Malborku

Czy nadejdą jeszcze złote czasy? Historia Pomezanii Malbork


Każdy klub w swojej historii ma lepsze i gorsze czasy, ale są też i takie, które nigdy nie miały dobrego okresu, w którym odniosłyby jakiś spektakularny sukces lub wysoko zaszły w ligowych rozgrywkach. Wszystko naturalnie zależy od wielkości miasta, z którego dany klub pochodzi, tradycji czy własnych ambicji. Inne kryterium oceny będzie miała drużyna z dużego miasta, a zupełnie odmienne z małej wsi, w której żyje kilkaset osób. Na mapie Pomorza jest klub, które swoje największe sukcesy święcił krótko po tym, jak powstał. Złote lata przyszło mu przeżywać raptem cztery lata po założeniu. Zapraszam do przeczytania historii o tym, jak Pomezania Malbork zawojowała rozgrywki ligowe i szybko wspięła się na zaplecze ekstraklasy. Dzisiaj jest to historia trudna do wyobrażenia, jednak miała ona miejsce na początku lat 90.


Pomezania Malbork powstała w 1990 roku z inicjatywy kilku miłośników futbolu m.in. Zygfryda Kruczkowskiego - dokładna data to 23 lipca 1990 roku. Założona przez nich sekcja piłkarska z początku nosiła nazwę Bractwa Piłkarskiego „Pomezania” Malbork. Założyciele rozważali też inne nazwy dla nowopowstałego zespołu m.in. Baszta czy Zamek, aby ostatecznie wybór padł na Pomezanię. Ten nowy twór powstał na podwalinach Miejskiego Międzyzakładowego Klubu Sportowego (w skrócie MMKS) „Nogat”, który w ówczesnych czasach występował na boiskach Elbląskiej Klasy Okręgowej (przyp. autora - do 1999 roku w Polsce było 49 województw).

Od początku klub chciał się szybko piąć w hierarchii pomorskich rozgrywek. W tym celu nieocenioną pomoc dostał od „Malmy”, która w znacznym stopniu zasponsorowała malborską drużynę. Przedsiębiorstwo to zajmowało się produkcją makaronów. W 1991 roku zostało sprywatyzowane, a jego właścicielem został Michel Marbot, bogaty francuski inwestor. Szybko udało się awansować do III ligi, gdzie Pomezania zaznaczyła swoją obecność nie tylko już na pomorskich boiskach. Sukcesy szybko przyciągnęły kibiców na stadion, na który, jak można przeczytać na oficjalnej stronie klubowej, przychodziło nawet ponad 3000 osób.

Swój historyczny awans do II ligi (dawne zaplecze ekstraklasy) malborczycy wywalczyli w sezonie 1993/94. Autorem tego sukcesu był dobrze dziś znany na Pomorzu trener Jerzy Jastrzębowski.

W swoim historycznym sezonie na zapleczu ekstraklasy drużyna rywalizowała z takimi zespołami jak Jagiellonia Białystok, Polonia Warszawa, Motor Lublin czy Hetman Zamość. Warto w tym miejscu jeszcze zaznaczyć, że ówczesna II liga była podzielona na dwie grupy – I i II, czyli odpowiednio zachodnią i wschodnią. W każdej z nich występowało po 18 zespołów, czyli łącznie na zapleczu ekstraklasy było 36 drużyn. Co ciekawe, w sezonie 1994/95 Arka Gdynia, Bałtyk Gdynia oraz Lechia Gdańsk również grały na zapleczu ekstraklasy, jednak nie były one w tej samej lidze co Pomezania. Występowały bowiem one w grupie zachodniej.

Na koniec swojego debiutanckiego sezonu Pomezania Malbork zakończyła rozgrywki na bardzo przyzwoitym, dziewiątym miejscu. Na uznanie zasługuje fakt, że nie przegrali oni meczu na własnym terenie, dzięki czemu ich obiekt porównywany był do pobliskiego średniowiecznego zamku.

W swoim drugim sezonie na „ekstraklasowym zapleczu”, Pomezania Malbork na koniec sezonu zajęła dwunaste miejsce. Był to dla nich o wiele trudniejszy rok niż poprzedni. Przez cały sezon zgromadzili 43 punkty, czyli jedynie o trzy więcej niż spadająca z ligi Jagiellonia Białystok.

Trzeci sezon w II lidze (1996/97) okazał się być ostatnim rokiem malborczan na zapleczu ekstraklasy. W 1997 roku spadli z ligi, zajmując szesnaste miejsce na osiemnaście drużyn. Jak się później okazało, to był kluczowy rok w historii klubu. Wraz ze spadkiem zespołu wycofał się główny sponsor (Malma) i klub zaczął borykać się z dużymi problemami finansowymi. Odeszło wielu kluczowych graczy, a drużyna po degradacji z II ligi, zaliczyła kolejny spadek i szybko wylądowała w IV lidze. W sezonie 1998/99 zdołali się jeszcze podnieść i zwyciężyć IV ligowe rozgrywki, ale powrócili tylko na jeden sezon do III ligi, z której po roku spadli. Od tamtego momentu, czyli będzie już prawie 25 lat, klub nie zdołał zagrać wyżej niż w IV lidze.

Od założenia Bractwa Piłkarskiego „Pomezania”, do pięknej historii, aż po zaplecze ekstraklasy, minęło siedem lat. Jak klub szybko znalazł się w gronie najlepszych ekip w kraju, tak prędko z niej spadł. Zdołał rozegrać trzy sezony wśród dużych piłkarskich marek, by powrócić na pomorskie boiska, gdzie przed założeniem nowej sekcji występowali przez lata.

Dziś klub rywalizuje w IV lidze, do której awansował raptem dwa sezony temu. Kibice, którzy pamiętają tamte czasy muszą zaadaptować się do innej sytuacji w klubie. Do Malborka nie przyjeżdża Wisła Kraków czy Motor Lublin, ale Grom Nowy Staw czy MKS Władysławowo. W obecnym sezonie na półmetku Pomezania zajmuje piąte miejsce w tabeli. Co prawda jest matematyczna szansa na awans, jednak wierzą w nią chyba najbardziej zagorzali kibice. Do prowadzącego Jaguara Gdańsk traci trzynaście punktów, a przed nią są jeszcze inne mocne drużyny z dużymi aspiracjami, jak Gryf Słupsk czy Bałtyk Gdynia. Ten sezon w pomorskiej IV lidze jest niezwykle ciekawy m.in. dzięki obecności takich klubów, jak Pomezania, czy kilku innych zespołów uznanych na pomorskiej mapie. Swoje plany na powrót do III ligi po 26 już latach drużyna spod krzyżackiego zamku musi chyba odłożyć na kolejny sezon.

Po tamtych latach, jak i tamtej drużynie, zostały już tylko wspomnienia. Wiele osób nie pamięta już, że w Malborku była tak mocna drużyna, która rywalizowała z najlepszymi zespołami w kraju. To pokazuje, że wiele drużyn jednak nie miało nawet takiego okresu, jaki w latach 90. miała Pomezania Malbork. Ostatnie sezony dowodzą, że poza oczywistymi wyjątkami (Lechia, Arka), obecność zespołu z naszego województwa na zapleczu ekstraklasy jest sporym osiągnięciem. Dziś, poza wspomnianą dwójką, żaden klub nie występuje na zapleczu ekstraklasy i na razie kibice muszą na taki zespół pokroju Pomezanii lat 90 poczekać. Oby jednak to były cztery lata, a nie dużo więcej.

Jarosław Kościelak Pilkapomorze.blogspot.com

AKTUALNA TABELA 4.LIGI

foto: Pomezania Malbork
Total Page Visits: 373 - Today Page Visits: 2