
Pomorski Związek Piłki Nożnej przesłał do klubów informację, że z uwagi na bardzo dużą ilość wniosków o uprawniania zawodników do gry, nie będzie w stanie pozytywnie uprawnić graczy na weekend, jeśli wniosek wpłynie do Związku po godzinie 24.00 w czwartek.
Przyznam, że jestem zdumiony takim postawieniem sprawy.
Doskonale wiem, ze uprawnienie zawodników do gry, to bardzo żmuda sprawa. Może już nie taka, jak kilka lat temu, gdy stało się kilka godzin na korytarzu w Związku i czekało aż Pani Beata upora się ze stosem papierów i wszystkie zweryfikuje, podpisze i podbije pieczątką. Dziś jest łatwiej dla klubów, bo można to załatwić nie wychodząc z domu. Dla pracownika Związku nadal to dużo pracy. Wiem to, bo sam wysyłam w każdym sezonie takie dokumenty. Zawsze staram się wszystko posprawdzać przed wysłaniem, uporządkować, żeby potem było łatwiej i szybciej, ale mimo to, zawsze zdarzy się jakieś niedopatrzenie, brak podpisu itp. Rozumiem to.
Ale przecież kluby, zwłaszcza te mniejsze, amatorskie, także mają swoje racje. Dziś zarząd każdego klubu, na równi z pozyskiwaniem środków finansowych niezbędnych do podjęcia rywalizacji, szuka zawodników chętnych do grania. Nic dziwnego, że często trwa to niemal do ostatnich chwil przed pierwszym gwizdkiem sędziego.
Ale ile takich dni w roku macie Państwo w Związku? Pewnie tylko ten jeden piątek przed startem A klasy i B klasy, no i ten wcześniejszy, gdy rozpoczynają się rozgrywki IV ligi i Klas Okręgowych. Poza tym już dużo mniej pracy. W przerwie zimowej uprawnień zawodników jest już znacznie mniej.
Czy naprawdę nie można tego problemu rozwiązać inaczej, niż tylko poprzez ograniczenia czasowe w wysyłaniu?
To tak jakby w markecie jednym czy innym, zamknęli kasy w sobotę, bo jest zbyt wielu klientów i pracownicy nie dają rady. Tak chyba nie powinno to wyglądać.