W WANDOWIE WALCZĄ O SWOJE BOISKO

Piłka nożna na szczeblu amatorskim uważana jest za darmowe, hobbystyczne, granie. Zdziwiłby się ten, kto tak uważa i poznałby kwoty, które są niezbędne, aby móc rywalizować nawet na najniższym szczeblu piłkarskim w Polsce. Ale nawet kiedy zbierzesz odpowiednie fundusze na związkowe opłaty, nawet kiedy zorganizujesz grupę zawodników gotową do amatorskich, ale jednak, poświęceń, to i tak bez dobrego boiska żadnej rywalizacji nie będzie.


W Wandowie o tym wiedzą doskonale. Własne boisko, to skarb. To ominięcie kosztów wynajęcia, to treningi na własnych obiektach w dowolnej, ustalonej przez siebie godzinie. W Gdańsku, Gdyni, amatorskie kluby wynajmują sztuczne boiska na godziny, bo nie mają w zasadzie innego wyjścia. W gminach wydawać by się mogło, że w tym względzie jest łatwiej, że zbudowanie dobrego boiska to nie jest koszt przekraczający możliwości lokalnych samorządów. A jednak nie wszędzie tak to wygląda.

Pasjonaci piłki nożnej w Wandowie boisko zbudowali, zadbali, żeby ono powstało. Do tego potrzeba dużo pracy, sporo środków i wielu wyrzeczeń, ale można boisko społecznie wybudować. Wiem to z własnego doświadczenia, bo trzy razy z przyjaciółmi z naszego klubu próbowaliśmy boisko uratować. Za każdym razem kończyło się podobnie, jak w Wandowie - brakiem wody. Bez niej, cała praca skazana jest na niepowodzenie. Wie to każdy rolnik, każdy działkowiec, każde dziecko. Trudno to tylko zrozumieć niektórym lokalnym przedstawicielom.

To nie jest tak, że trawa na boisku potrzebuje stałego dostępu do wody. To nie jest akwarium. Przez większość roku w naszym klimacie często padają deszcze. Przez kilka miesięcy zwykle na murawie zalega śnieg. Rzecz sprowadza się do tych dwóch-trzech kluczowych miesięcy w roku, kiedy cała włożona przez ludzi praca, cały ich trud, w ciągu kilku upalnych dni po prostu zostanie obrócony w niwecz. A konkretnie w popiół.

Pamiętam z autopsji ile trudu, potu i czasami krwi, wymagała praca i walka o to, żeby na naszym ukochanym placu pojawiła się wreszcie trawa. Pamiętam także jak bolał widok spalonej na popiół murawy, kiedy nie zdążyliśmy zorganizować podlewania.

Życzę pasjonatom z Wandowa, żeby ich prośby do lokalnych władz o dostęp do wody zakończyły się sukcesem. Żebyście w końcu mogli podziękować innym klubom za gościnę i zaprosić ich do kopania piłki na swoje wymarzone boisko. Razem z miejscowymi władzami, które będą mogły się pochwalić, że pomogły chłopakom z Wandowa.

Życzę, żeby Waszym jedynym problemem z boiskiem pozostało już tylko organizowanie regularnego koszenia i walcowania.


zdjęcia: KP Wandowo - https://www.facebook.com/KPWandowo

Total Page Visits: 874 - Today Page Visits: 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Post